Z przykrością muszę stwierdzić, że nie są to moje klimaty. Nie ciągnęło mnie nigdy do kryminałów ani romansów. Zdecydowanie bardziej lubię książki w stylu komedii obyczajowych (Joanna Chmielewska) czy powieści Margaret Atwood. Obecnie dorwałam świetną biografię Macieja Stuhra pełną humoru i satyry oraz anegdot -"Stuhrmówka, czyli gen wewnętrznej wolności".
Co nie znaczy, że nie potrafię docenić innych autorów.
Muszę przyznać, że kapitalnie uchwyciłaś postać Poirota i klimat tamtej epoki. Masz lekkie pióro, a format jaki przyjęłaś aby pokazać całość kryminalnej zagadki wraz z jej wszystkimi wątkami, w niczym nie odbiega od dobrze napisanej książki

.
P.S Dodatkowe uznanie za opanowanie dymków

(od kiedy mam Windowsa11, wiem jak ciężko znaleźć właściwy program do obróbki zdjęć).